- Czy demonom zdarza się mówić prawdę? – Sasuke udaremnił Tarou pracę nad nową kukiełką. Do tej pory przewlekała nici w malutkich otworach wydrążonych w głowie lalki, siedząc przy stole, skoncentrowana i rzetelna w swoich kreacjach. Usłyszawszy Sasuke, poderwała głowę i ukazała mu widoczne na twarzy zmarszczki. Zmarszczki, myślał Sasuke. Głupie zmarszczki, nie tolerowały go. Pojawiały się, by ostrzec, dać do zrozumienia. „Co ty pleciesz?’, „Rozczarowujesz ją!”.
- Demony obsypują plugawymi kłamstwami. O,
święta Isauro! Dlaczego muszę uświadamiać cię o tak oczywistych rzeczach? – Na
tle ogromu przeróżnych reakcji, które wzbudzał w Tarou, tę uznał za bardziej
powściągliwą od wszystkich innych. Mimo to poznał, wiedział, że kobieta dusi w
sobie irytację. Nie była względem niego całkowicie szczera i to częściowo
zneutralizowało gryzące go sumienie. – Czyżby Haruno do ciebie przemówiła?
Jeśli tak, powinieneś natychmiast zgłosić to wyżej postawionym.